piątek, 2 października 2015

Beadingujem :P

Tak tak, błąd w tytule jest zamierzony :)
No i zaczęłam szkołę, co prawda byłam dopiero za 1 spotkaniu organizacyjnym, ale już w niedzielę, będę na prawdziwych zajęciach. Jestem bardzo ciekawa jak to będzie wyglądało. Wiążę z tym kierunkiem spore nadzieje dlatego też mam zamiar się przykładać do nauki :P

Zrobiłam też pewien progres w swojej skromnej twórczości, w sumie wypadałoby po 3 latach... Zaczęłam uczyć się beadingu i zrobiłam swoje pierwsze bransoletki szydełkowo-koralikowe. Pierwsza z nich "urodziła" się w wielkich bólach i ze łzami w oczach. Obejrzałam 3 filmiki i dopiero na trzecim okazało się co robię źle. Na szczęście już ogarnęłam i mogę cieszyć się szydełkowaniem. Próbuję też swoich sił w tworzeniu własnych wzorów. Poniżej wklejam fotki bransoletki własnego projektu. Kolory może trochę smutne, ale robię z tego co mam, do sutaszu potrzebowałam mniej koralików, w hafcie szydełkowo-koralikowym idą one jak woda :)



czwartek, 27 sierpnia 2015

Ślubnie

Od wtorku siedziałam całe dnie nad kilkoma ślubnymi przedmiotami z elementami sutasz oczywiście. I tak oto powstały 2 spinki, 3 opaski i 2 grzebyki. Mam możliwość dania ich w komis no i zobaczymy co z tego wyniknie.







niedziela, 16 sierpnia 2015

Promyk słońca

Gorąco, gorąco, gorąco, ale od jutro pogoda ma się już zacząć psuć, więc o pięknym słońcu będzie mi przypominał ten naszyjnik. 


Zdjęcia są marnej jakości, bo robione telefonem. Jak na złość "umarły" mi oba aparaty. No cóż, trudno. Jak na telefon "przeżytek" to i tak całkiem nieźle.
Coraz bardziej zaczynam stresować się szkołą, z jednej strony bardzo chcę już zacząć, ale z drugiej jest pewien dreszczyk emocji. Kierunek super, więc nie powinno być tak źle.


środa, 29 lipca 2015

Zmienność

Ależ ta pogoda zmienna, jak nie pada to praży, w sumie chyba więcej pada niż praży :)
Poprzednie lato było znacznie ładniejsze od obecnego. No ale, "co zrobisz, nic nie zrobisz".
Zrobiłam ostatnio bransę do zegarka, ale nie pochwalę się nią, bo mi się nie podoba :)
Tymczasem, moje najświeższe dzieło, wyszło około półgodziny temu spod igły:

środa, 15 lipca 2015

Lato pełną gębą a tymczasem spotykam na ulicy ludzi ubranych w zimowe kurtki, tak, naprawdę, nie ściemniam. Takie widoki sprawiają, że zastanawiam się czy rzeczywiście mamy lipiec, czy może grudzień... mniejsza z tym, widocznie tylko mi jest ciepło w tę deszczową pogodę  :)
Przejrzałam ostatnio swoją sutaszową kolekcję naszyjników i okazało się, że nie mam nic czerwonego, więc prędziutko zabrałam się za szycie i udało mi się wymęczyć coś takiego:



niedziela, 7 czerwca 2015

Laguna

Dziś króciutka notka przedstawiająca dzieło ostatnich kilku dni. Naszyjnik, kolia z pastylkami i kropelką awenturynu, kostkami kwarcu, kulkami jaspisu oraz szklanymi koralikami toho. 



środa, 3 czerwca 2015

Neonówki i trochę klasyki

Znów jakiś czas nie było mnie na blogu. Miałam ostatnio trochę spraw na głowie, ale chyba i chęci do sutaszowania mniej. Ale już się ogarnęłam ;) i podjęłam kolejną życiową decyzję. Idę do szkoły! Tak, wybieram się we wrześniu na rok do szkoły na kierunek - technik florysta. Mam małe marzenie dotyczące własnego biznesu i związane jest właśnie z florystyką oraz rękodziełem. Ale na razie cicho sza :)
Naszła mnie ostatnio ochota na wykorzystanie chińskiego neonowego sutaszu i stworzyłam 4 neonowe wisiory. Najbardziej podoba mi się pomarańczowy i żółty mimo, że wzory są bardzo proste.




Między czasie realizowałam zamówienie znajomej na wisiorek z sówką 



środa, 25 marca 2015

Torebunia

Od dłuższego czasu miałam w planie zrobienie torebki z uchwytem z sutaszu. No i stało się! Koleżanka w pracy wycięła z filcu kształt torby, zszyła, dorobiła podszewkę a ja zajęłam się uchwytem.  Wykorzystałam akrylowy kaboszon, metalowe i szklane kuleczki, kostki hematytu, toho i sznurek, rzecz jasna. Torba miała być elegancka i mam nadzieję, że w takiej formie udało mi się ją uzyskać.







sobota, 14 marca 2015

Wiosna radosna

Wielkimi krokami zbliża się najciekawsza pora roku, w której na nowo ożywa cała przyroda :) więc i kolorki w biżuterii muszą stać się bardziej żywe i energetyczne.  
Zatem drugi raz  biorę udział w zabawie w cykliczne kolorki Danutki, w której kolorem miesiąca jest zielony. Ten kolor zawsze budzi uśmiech na mojej twarzy zwłaszcza gdy wiosną widzę pierwsze listki na drzewach, pojawiające się kwiaty, świeżą soczystą trawę.
 A oto kilka mądrości z wikipedii :P "Zieleń kojarzy się z przede wszystkim z życiem, harmonią, naturą i bliskim kontaktem z nią. Stanowi kolor uzdrowienia, nadziei i wolności. Odcienie zmieszanej z barwą błękitną ("miętowej") zieleni kojarzą się ze świeżością, powodzeniem i zadowoleniem. Ludzie, którzy lubią ubierać się na zielono są optymistyczni, usposobieni spokojnie, nastawieni na słuchanie innych. Cieszą się, gdy mogą pomóc innym i zauważają rzeczy, na które inni nie zwracają uwagi."

Wariant kolorystyczny jakie wybrałam to zielony + żółty + różowy

A to moje skromne dzieło 


A do seledynowego wg mnie najbardziej pasuje beżowy :)

sobota, 28 lutego 2015

Coraz bliżej wiosny

Ostatnie dni przyniosły dużo słońca, chciało się działać bardziej niż zwykle :) dziś co prawda jest pochmurno, ale ja już żyję wiosną co przekłada się na moje sutaszociątka :) 
Dawno, dawno temu mama podarowała mi odprute z bluzki ciulowe (tiulowe :P) kwiatki, nie bardzo wiedziałam co z nimi zrobić, leżały sobie z rok, może dwa, aż w końcu zaświtał mi pomysł na wiosenny naszyjnik z doszytymi różowymi kwiatkami. Wykorzystałam również jeszcze wcześniej zakupione szklane zielone listki i tak oto powstał, nie do końca taki jak sobie zaplanowałam, naszyjnik.  





niedziela, 22 lutego 2015

Dla mamy

Większość wczorajszej soboty spędziłam przy wyszywaniu naszyjnika dla mamy. Wybrała sobie zestaw kolorystyczny, kamień (agat biały zakupiony w skarbach natury) oraz kształt, więc nie musiałam zbytnio wykorzystywać mojego małego rozumku :). Szyć skończyłam około 20:30 a dziś pstryknęłam mu kilka fotek. Generalnie jestem z niego zadowolona i szczęśliwa posiadaczka także, a to najważniejsze.


czwartek, 19 lutego 2015

Mała prośba

Witam wszystkich w czwartkowy poranek, jestem jeszcze przed pracą i pomyślałam, że wystąpię do odwiedzających z małą prośbą. Patrząc na statystyki widzę, iż "jakieś" odwiedziny bloga mam, ale nie przekłada się to na ilość komentarzy, których praktycznie w ogóle nie ma. Proszę was zatem abyście zostawili po sobie od czasu do czasu jakiś komentarz, bo bez tego prowadzenie bloga jest. delikatnie mówiąc, bez sensu, a i mi będzie troszkę milej :)
Pozdrawiam i udanego dnia dla wszystkich!

środa, 18 lutego 2015

Niepraktyczna bransoleta

Środkowy długi element powstał jeszcze latem i miał być początkowo aplikacją do sukienki, jednak sukienka została mi zabrana sprzed nosa i szkoda było zmarnować pracę, którą włożyłam by ów element powstał. Po tych kilku miesiącach powstała taka niepraktyczna bransoleta :)
Nosić jej raczej nie będę, sprzedawać nie zamierzam, będzie leżeć i się kurzyć :D
Prawdę mówiąc nawet nie wiem do czego by założyć taką bransoletę... po co ja ją w ogóle zrobiłam?!
XD



Ciężko zrobić zdjęcie własnej dłoni :P

sobota, 14 lutego 2015

Zabawa

Za namową koleżanki postanowiłam wziąć udział w zabawie 

Zgłaszam tę pracę

Neonowe, energetyczne pomarańcze ;) odrobina lata w ,bądź co bądź, nie zbyt mroźna zimę.
Pomarańczowy jest jednym z moich ulubionych kolorów (pomijam fakt, że lubię chyba wszystkie :D), mam go sporo w swojej biżuterii, choć w garderobie zdecydowanie mniej, może nawet wcale :)

Jaki kolor mogłabym zaproponować na następną zabawę?
Żółty - soczysty, cytrynowy żółty *_*

sobota, 7 lutego 2015

Ażurki

Ostatnimi czasy bawię się troszkę w formy ażurowe. Nie mam zbyt wiele biżuterii w tej technice, bo w większości wychodzi nie tak jak sobie pierwotnie zaplanowałam i niestety sznurki lądują w koszu. 
Ale mam 2 pary kolczyków, które uważam za w miarę udane. Do kompletu limonkowego mam jeszcze broszkę, w większej formie, ale już nie podoba mi się tak jak kolczyki. Chyba mniejsze gabaryty lepiej prezentują się w ażurowej technice.



edycja: 08,02,2015
17:07

środa, 31 grudnia 2014

Sowa mądra głowa

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami... nie wiem czemu zaczęłam od pisania głupot.
Chciałam tylko nadmienić, że dawno temu kupiłam sowę, z którą nie miałam za bardzo co zrobić. Leżała chyba około roku, aż w końcu doczekała swego nowego "życia" w wisiorku, który zrobiłam dla siebie, bo mi też się coś należy :D

wtorek, 23 grudnia 2014

Bez składu i ładu :)

Kolejna para kolczyków w jednym z moich ulubionych zestawów kolorystycznych - zgniła zieleń i złoto.
Kolczyki póki co nie podklejone filcem i bez bigli, ponieważ nie mam odpowiednich do tejże pary.

niedziela, 21 grudnia 2014

Czerwone Fale

Dawno nie haftowałam kolczyków, a w głowie zaświtał mi pomysł na model, może niezbyt wymyślny więc nie wiem, czy przypadkiem nie powieliłam czyjegoś wzoru, w każdym razie na pewno nie inspirowałam się cudzym projektem. 
Kolory sznurka: krem, delikatny róż, malina i bordo.

środa, 10 grudnia 2014

Koniowato :)

Znów powracam po dość długiej przerwie, ale liczy się fakt, że jestem i to nie z pustymi rękami ;)
Koleżanka Iza, szczęściara, posiadająca 3 piękne konie fryzyjskie zleciła mi wykonanie haftu na czaprak i naczółek. Wyzwaniem było to, iż oba hafty muszą być zdejmowane zarówno z czapraka jak i naczółka. Dlatego sutasz w czapraku zapinany jest na małe napki a naczółek przechodzi przez tunele z gumy doszyte do haftu.





środa, 12 listopada 2014

Nostalgia i poszukiwania weny

Długi weekend minął a ja nie zrobiłam nic sutaszopodobnego :( nie wiem, nie mam ostatnio weny, poszukuję pomysłu i dziś coś zaświtało mi w głowie - przypinki do butów. Nie wiem gdzie poza Allegro można takowe przypinki znaleźć, zwykłe klipsy chyba nie bardzo się do tego nadają.
Nie mam też pomysłu na kolorystykę. Pierwsza para przypinek zapewne będzie dla mnie, a większość butów mam czarnych więc tak na dobrą sprawę nie powinnam mieć problemu z doborem kolorów, ale gama kolorystyczna sznurków sutasz jest tak duża, że ciężko się zdecydować :D

Dzisiejszy dzień jest taki dziwny... przeglądam pracę innych sutaszowiczek i łapię dół. Moje wyroby wymagają jeszcze dużo, dużo pracy by naprawdę robiły wrażenie. Może dlatego zainteresowanie moimi pracami jest tak małe. Prawdę mówiąc trochę mnie to zniechęca do dalszego szycia.
No nic, może jutro będę bardziej pozytywnie nastawiona do sutaszowania :)

Archiwum bloga